kot Kocia Strona Ratunkowa ER

Od wypadku Zderzaka upłynęło

Dlaczego?

Ta strona powstała ze względu na Wasze zainteresowanie losem kota, który uległ wypadkowi 15 kwietnia w miejscowości Błonie.

"Nic dwa razy się nie zdarza..." - pisała wielka poetka. Ale w życiu, inaczej niż w poezji, bywają takie sytuacje - 31. maja w nocy moja siostra była świadkiem potrącenia innego kota na ul. Karowej w Warszawie. Historię tego wypadku również znajdziecie na tej stronie.

Co się stało?

W piątek, 15 kwietnia 2005, ok. godz. 17.45 jechałem przez Błonie krajową "Dwójką". Przejeżdżając obok przystanku zauważyłem na jezdni przy krawężniku leżącego kota...

Na ulicy przy krawężniku leży kot potrącony przez samochód. Rusza się jeszcze. Wszyscy odwracają wzrok. Zauważyłem go z samochodu. Zawróciłem. Krew leje się z ucha. Drgawki. Do samochodu. Potem na przystanek do tego motłochu. Jedyne w czym byli pomocni to dali jakiś namiar na weterynarza. Średnio-dobry, ale się dopytałem i znalazłem. Po kwadransie kot już na stole. Kroplówka, witamina K, leki przeciwbólowe. Ale diagnozą jest brak diagnozy - "jak przeżyje do jutra to zobaczymy". Znów samochód. Wracam do DC. Z jednej strony jadę jak najdelikatniej. Z drugiej - trzeba się spieszyć. Na każdych światłach sprawdzam oddech. Jest. Niestety - znów drgawki - machanie łapami. Różana - nie mają neurologa. Więc Gagarina. Szpital. Stół. Trzy lekarki. I wreszcie diagnoza. Jest źle. Podejrzenie wylewu krwi do mózgu. Być może też przepuklina. Jedno oko nie reaguje na światło. Trzeba zrobic RTG, USG, badanie krwi. "Decyzja należy do pana". "Róbcie co się da, byle nie cierpiał". Stan krytyczny. Tlen. Jeszcze się trzyma. Czekam na telefon...

To cytat z mojego posta na pl.pregierz, który pisany na gorąco wywołał dyskusję niekoniecznie związaną z ratowaniem zwierzaka, ale też spowodował, że otrzymałem maile z wyrazami poparcia i ofertami pomocy. Dziękuję!

Rozliczenia

Mimo, że lekarze z kliniki stosują specjalną, niską stawkę za pobyt kota w szpitalu, to koszty leczenia i badań są jakie są. Do czasu wyleczenia kota jeszcze z pewnością wzrosną. Niektórzy z Was z własnej woli zaproponowali, że pomogą w tym przedsięwzięciu finansowo. Jeśli nie zmienili zdania, proszę o przekazanie dowolnej kwoty na podany rachunek. W imieniu kota i swoim - serdecznie dziękuję!

BRE WBE mBank: 63 1140 2004 0000 3502 3084 3561, Krzysztof Włodarski, Warszawa
z dopiskiem "Leczenie kota"

Aktualne zestawienie poniesionych wydatków i wpłat oraz zeskanowane rachunki i dokumenty transakcji

DataWydatkiWpłaty
KwotaCelKwotaSponsor
 
15/04-200,00leczenie szpitalne
19/04+100,00Krystyna, Warszawa
20/04-295,60leczenie szpitalne
23/04+10,00Krzysztof, Rabka Zdrój
24/04+50,00Jarek, Gdynia
+30,00Magda, Poznań
+50,00Salice, Warszawa
25/04-154,80leczenie szpitalne+50,00Maja, Warszawa
-110,40lekarstwa+20,00Krzysztof, Gdańsk
+20,00Elmer, Warszawa
+25,00Paula, Warszawa
+50,00Stan, Stanowice
26/04+100,00Andrzej, Poznań
+50,00Piotr, Warszawa
27/04+50,00Mikeskil, Warszawa
+10,00Pop_Ivan, Warszawa
29/04+50,00Marta, Warszawa
+70,00Oleńka, Poznań
01/05+0,41Odsetki mBank eMax, 4% p.a.
02/05+14,68Jarosław, Dąbrowa Górnicza
03/05-64,50konsultacje, badanie krwi
05/05+20,00Piotr, Sułkowice
07/05+74,00Michał, Warszawa
12/05-42,60konsultacje, lekarstwa
19/05-9,71Nootropil, 60 szt.
31/05-35,65Zderzak 2: lekarstwa
-16,65Zderzak 2: RTG
01/06-33,50konsultacje, lekarstwa+0,41Odsetki mBank eMax, 3% p.a.
-26,77Zderzak 2: szpital, lekarstwa+50,00Michał, Łódź
02/06-48,99Zderzak 2: szpital, lekarstwa
-17,50Zderzak 2: lekarstwa
03/06+100,00Krzysztof B.
06/06-29,02Zderzak 2: wizyta kontrolna, lekarstwa
27/10/06+10,54Paweł, Pszczyna
7/02/07+20,00Paweł, Pszczyna
 
Suma-1085,04+1025,04
 
Saldo-60,00

kliknij żeby zmienić rozmiar kliknij żeby zmienić rozmiar kliknij żeby zmienić rozmiar kliknij żeby zmienić rozmiar
kliknij żeby zmienić rozmiar kliknij żeby zmienić rozmiar kliknij żeby zmienić rozmiar kliknij żeby zmienić rozmiar

Wszelkie środki na leczenie Zderzaka są zgromadzone na koncie eMax i oprocentowane zgodnie z aktualną tabelą mBank-u. Odpowiednie kwoty będą przelewane na rachunek mojej karty kredytowej w miarę jak staną się wymagalne.

Inne informacje

Dyskusje o tym kocie na

neko!miau.pl: "dalsze kroki..." 2005-04-19

neko!pl.rec.zwierzaki: "dalsze kroki..." 2005-04-19

neko!pl.pregierz: "znieczulicę..." 2005-04-15

neko!pl.pregierz: "[BLOG] Zombie 2 (było: znieczulicę)" 2005-04-16

neko!pl.pregierz: "[BLOG] kota przejechanego żywot dalszy..." 2005-04-18


Bardzo dziękuję wszystkim za zainteresowanie, słowa otuchy oraz hojną pomoc finansową. Doprawdy, nie spodziewałem się, że - jak to ktoś napisał - "dziko żyjące zwierzę" - zasłuży na Wasze wsparcie. Dziękuję!

Krzysztof "dink" Włodarski

Co się dzieje teraz?newsflash

Polowanie na Zderzaka 2 - Sukces! No, prawie...:

Kot został dziś w nocy schwytany, ale niestety nie doceniłam przeciwnika. Założyłam płytkę na magnesach i zastawiłam dziurę cegłami. Wydawało mi się, że nie ruszy tego, bo niby jak, niestety ruszył, tak długo bił łapami i bokiem aż odsunął i wrócił do nory. Nie przeszkodziło mu to przedtem skonsumować jedzonka.

Pozytywne jest to, że wiem, że z nim wszystko ok. Bardzo urósł. Będzie chyba naprawdę duży. Skubany jest naprawdę inteligentny, tylko dziki maksymalnie.

Muszę przyznać, że troszkę mnie dobił, ale postanowiłam zmienić taktykę i jedzenie będzie dostawał tylko w ciągu dnia, a nie w nocy. Będzie musiał wychodzić i już.

Polowanie na Zderzaka 2:

Zderzak 2 prawie dał sie złapać... postanowiłyśmy upić go walerianą... może wtedy się uda?

Zderzak 2 trafił do nowej opiekunki - Moniki. I zaczął się dramat...

kot jest z tych z przygodami. Przpraszam, ze odpowiadam dopiero dzisiaj ale kot, godzinę po Waszym wyjściu, uciekł z klatki do dziury pod brodzikiem. Wczoraj miałam w domu dwóch panów hydraulikow. Mam zdemontowany, na szczęście tylko częściowo, brodzik i dziure w ścianie w łazience, żeby sprawdzić czy nie spadł niżej pionami kanalizacyjnymi. ALE KOT ŻYJE. Wiem, bo tej nocy wreszcze raczył się ujawnić. Trochę sobie zjadł, zrobił siku i wrócił do swojej kryjówki w rurach. Ja się i tak cieszę, bo miałam już wizje biedactwa uwiezionego gdzieś pomiędzy rurami na poziomie nie wiem którego piętra. Mam nadzieję, że w poszukiwaniu jedzenia i kuwety powędruje dalej (bo przeniosłam wszystko do drugiego pokoju), a ja będę mogła zamknąć przed nim łazienkę i zabezpieczyć rury.

Zderzak 2:

kliknij żeby zmienić rozmiar kliknij żeby zmienić rozmiar Podczas pierwszego spotkania z nową opiekunką kot zachowywał sie przywoicie. Dał sie pogłaskać swojej nowej pani. Niestety odmówił wyjścia ze znanej mu klatki. Ale rozglądał się z zainteresowaniem po nowym otoczeniu.

Kolejny raport z życia Zderzaka 2:

Ma się lepiej. Przyzwyczaił się trochę do ludzi. Już nie ucieka w panice, tylko się gapi na to co robimy. Przy bardzo ostrożnych i spokojnych ruchach nie płoszy się i nawet daje się pogłaskać po głowie. Gorzej jest przy próbie brania na ręce - syczy, a pewnie by i ugryzł jakby go nie zostawić w spokoju. Wykazuje też preferencje żywieniowe ;) tzn. woli prawdziwe mięso od najwymyślniejszych puszek. Chodzi jeszcze z trudnością bo tylne łapki ma ciągle osłabione, ale radzi sobie.

I jeszcze najnowsza informacja:

w poniedziałek Zderzak 2 powędruje do nowej opiekunki. Mam nadzieję, ze będzie się tam przyzwoicie zachowywał.

kliknij żeby zmienić rozmiar kliknij żeby zmienić rozmiar Zderzak 2 powoli się oswaja. Oto relacja mojej siostry:

Tym razem posiedział z nami jakieś 5 min. zanim uznał, że jednak chcemy go zabić i zwiał. Nie bronił się też bardzo (tzn. nie syczał i nie gryzł), gdy go łapaliśmy, żeby mu zrobić zastrzyk. Jest wiec stały postęp ;)

kliknij żeby zmienić rozmiar Zderzak 2 w czwartek został zabrany ze szpitala do zaprzyjaźnionego sklepu zoologicznego. Do dziś wydobrzał na tyle, że cewnik nie jest potrzebny. W ogóle - wszystkie czynności fizjologiczne wróciły do normy. Siostra nauczyła go nawet korzystać z kuwety. Problematyczne jest tylko wykonywanie zastrzyków. Opinie weterynarzy potwierdzają się - Zderzak 2 jest dzikusem. Bez zakneblowania i zawinięcia w ręcznik wszelkie czynności medyczne są niewykonalne. Dodatkowym kłopotem jest rozległy krwiak w okolicy nasady ogona. Prawdopodobnie tam kociak został uderzony przez samochód. Boli go, ale poza czekaniem aż się wchłonie niewiele możemy zrobić.

Aha, kot jest w sklepie tymczasowo - wciąż poszukujemy dla niego nowego, odpowiedzialnego właściciela. Jeśli możecie nam pomóc - proszę o kontakt!

Pierwszy Zderzak ma się generalnie dobrze. Nie widać poprawy jeśli chodzi o stan futra, ale i nie widać pogorszenia. Na razie jednak odstawiliśmy witaminę A+E, którą Zderzak otrzymuje od niemal 2 miesięcy. Niewykluczone, że to ona powoduje ubytki futra.

kliknij żeby zmienić rozmiar I jeszcze jedna pozytywna wiadomość. Dowiedziałem się od mojej siostry, że w dniu, kiedy przyjechała ze Zderzakiem 2 do szpitala, trafił tam, również po wypadku, owczarek niemiecki. Dziś ma już nowy dom, nowego pana i nowe imię - Bej :-)

Zderzak 2 jeszcze został w szpitalu. Na klatce wisi napis "Dzikus" - usiłował już nawiać ze szpitala :-) Ma problemy z oddawaniem moczu - został mu wszczepiony cewnik.

Pani dermatolog stwierdziła, że przyczyną problemów ze skórą może być grzybica. Do codziennej kolekcji pastylek na 10 dni doszedł więc Lamisil. Będzie też musiał go odseparować od Zombiego, o ile nie jest za późno. No i obym sam czegoś nie złapał...

Małe problemy - Zderzakowi w przeciągu kilku dni utworzyła plackowata łysina u nasady ogona. Na skórze widać pojedyńcze krosty. Dwa podobne ogniska pojawiły się za uszami. Jutro rano, errr... tj. już dziś jedziemy do lekarza. Mam nadzieję, że to nic poważnego...

kliknij żeby zmienić rozmiar Mamy szczęście do kotów. Albo one mają do nas. Dziś wieczorem moja siostra i jej chłopak byli świadkiem wypadku małego kota - na Karowej potrąciły go po kolei dwa samochody. Miał dużo więcej szczęścia niż Zderzak. Od razu został zawieziony do Multivetu na Gagarina. Wg wstępnej diagnozy (po RTG) ma lekko przesunięty jeden krąg, odmę płucną i niewielkie objawy neurologiczne. Lekarze są dobrej myśli. Kot jest dość młody, najwyżej półroczny - wyliże się.

Niestety - będzie problem co z nim zrobić dalej. Mieszkania moje i najbliższej rodziny wykazują wysoki stopień "zakocenia". Na Zderzaka nr 2 nie ma za bardzo miejsca. Pomyślcie - może Wy albo Wasi znajomi będą mogli go przygarnąć?...

kliknij żeby zmienić rozmiar Wygląda na to, że układ nerwowy powoli się odbudowuje. Uderzona część pyszczka nie jest już taka wrażliwa na dotknięcia. Katar prawie ustąpił. Z leków pozostał Nootropil, A+E i Cebion. Przez tydzień Zderzak dostawał też Stomorgyl na stan zapalny dziąseł - ładnie się wyleczyło. Także ośrodek równowagi pracuje coraz lepiej - nie są to co prawda jakieś dramatyczne postępy, ale widać ciągłą poprawę. Niestety wciąż niektóre gwałtowne ruchy głową powodują upadki, aczkolwiek zdarzają się znacznie rzadziej.

kliknij żeby odtworzyć (Film WMV 4.7 MB) Zderzak przejawia coraz większe zainteresowanie zabawkami. Szczególnie lubi "mysz na wędce". Nie przesiaduje też w swoim pokoju - zagląda do szaf, znajduje sobie nowe miejsca wypoczynku. Wczoraj po raz pierwszy odważył się stanąć na tylnych łapach, żeby obejrzeć z bliska jakiegoś owada na drzwiach szafy.

kliknij żeby zmienić rozmiar Kolejna wizyta u dra Pietronia. Kot coraz lepiej radzi sobie z utrzymaniem równowagi, ale trudno powiedzieć czy wszystkie objawy powylewowe się wycofają. I kiedy. Może to zająć tygodnie, miesiące... W każdym razie problemy biorą się z uszkodzenia nerwów przekazujących obraz do mózgu. Dodatkowo, po stronie uderzonej występuje przeczulica - Zderzak bardzo nie lubi jak ktoś go tam dotknie. Powoduje to też delikatne łzawienie i objawy kataru po tej stronie.

W domu też radzi sobie coraz lepiej. Nie siedzi już cięgiem w budzie. Dużo spaceruje i jest strasznie żarłoczny. To zmusza Zombiego do zajęcia natychmiast swoim posiłkiem. W przeciwnym wypadku jest niemal pewne, że Zderzak po skończeniu swojej porcji uda się do jego miski po dokładkę.

Dziś Zderzak był na kontroli. Pobrano mu krew do badań, usunięto bolący, ruszający się ząbek i podano sterydy. Wg weterynarza pewne objawy niezborności ruchowej mogą już się nie wycofać. Ponadto ma objawy Zespołu Hornera w prawym oku - powieka jest nieco opadnięta i pojawia się ropna wydzielina. Oko jednak jest aktywne, reaguje na ruch i funkcjonuje w miarę normalnie. Są szanse, że oko wróci do normy.

PS. Pojawiają się pytania czy kot jest szczęśliwy. A konkretnie czy jest szczęśliwszy niżby był, gdyby został uśpiony. Nie mam definitywnej odpowiedzi na to pytanie. Z pewnością dobrze się stało, że nie skonał w cierpieniu na ulicy. Tygodniowa batalia o jego życie była dla niego, bez dwóch zdań - męcząca i bolesna. Obecny stan daleki jest od dobrze nam znanej kociej sprawności. I być może nigdy już jej nie osiągnie. Czy taki kot może być szczęśliwy? Może odpowiedzią jest to, że zaczyna się bawić zabawkami Zombiego, a może to, że po wieczornej porcji leków, wyczyszczeniu futra i innych zabiegach zaczyna mruczeć w swoim domku...

kliknij żeby zmienić rozmiar Wczoraj Zderzak dostał swój własny domek - obszerniejszy i wygodniejszy niż klatka - oraz zestaw misek. Chyba mu się spodobało.

kliknij żeby odtworzyć (Film WMV 0.6 MB) Wstając rano liczyłem, że w nocy skorzystał z kuwety - nic z tego. Byłem już zdeterminowany by wieźć go do szpitala, ale na szczęście, przed południem "odblokował się" i w wyraźnie lepszym humorze kontynuował zwiedzanie mieszkania. Zombie wreszcie zrozumiał, że nowy towarzysz jest chory i zamiast namawiać go do zabawy zaczął się nim opiekować "po kociemu" - liże go po głowie i pomrukuje :-)

kliknij żeby zmienić rozmiar Robi się coraz dzielniejszy - nawet nakrzyczał na Zombiego za zbytnie spoufalanie. Niepokoi mnie tylko brak pewnych czynności fizjologicznych. Je, pije, ale kuwetę ignoruje. Albo znalazł miejsce, o którym nie wiem, albo coś jest z nim nie tak.

Zderzak wypuścił się dziś na pierwszy kontrolowany spacer po mieszkaniu. Jest bardzo ciekawski, ale szybko się męczy. Odnalazł miski Zombiego i oczywiście ich zawartość spodobała mu się znacznie bardziej niż jego dietetyczne jedzenie :-) Zombie za to jest słodką pierdołą i nie do końca rozumie co się dzieje. Próbuje się bawić ze Zderzakiem. Robi fikołki. Goni. Ucieka. Ale jest kompletnie ignorowany i nie wie co o tym myśleć.

kliknij żeby zmienić rozmiar Dziś kot został wypisany ze szpitala i jest w swoim nowym domu. Oficjalnie nadałem mu imię Zderzak ;-) Trochę już chodzi, a właściwie - kuśtyka. Je i pije, ale najchętniej to śpi. Wciąż trzęsą mu się łapy, głowa lata na boki, ale lekarze i tak są zdumieni szybkością z jaką wraca do zdrowia.

Zderzak dostaje teraz mnóstwo leków - m. in. Nootropil na poprawę krążenia śródmózgowego oraz leki osłonowe na wątrobę. Za tydzień idzie na kolejne badanie krwi. Musi mieć też masowane mięśnie łap i trzeba będzie poświęcić sporo czasu na zabawę, żeby odzyskał sprawność :-)

kliknij żeby zmienić rozmiar Wielką niewiadomą pozostaje kwestia ułożenia stosunków z dotychczasowym lokatorem - Zombim. Na razie Zombie jest bardzo ciekaw nowego towarzysza. Siedzi albo leży przed legowiskiem Zderzaka i ciągle się na niego gapi...

minął właśnie tydzień od wypadku - mogę więc ocenić jak niezwykły postęp się dokonał - od kota, którego trzeba było reanimować do rekonwalescenta z dobrymi widokami na przyszłość :-)

wspólnie z lekarką i rodziną ustaliliśmy, że zabieramy go w poniedziałek do domu. trzeba oczywiście przygotować "playground", po którym będzie mógł się bez ryzyka poruszać oraz odebrać lekcję rehabilitacji, ale możemy uznać najgorsze już za nami.

dziś zaczął już samodzielnie jeść i wg lekarzy można myśleć o wypisaniu go ze szpitala. będzie potrzebował sporo opieki, ćwiczenia mięśni - jednym słowem - rehabilitacji - jak to po wylewie...

byłem też dzisiaj w klinice w Błoniu, podziękować za udzielenie pierwszej pomocy - gdyby nie pan doktor, kot z pewnością by nie przeżył. proszę do mnie napisać na adres dink@mr2.pl bo nawet nie wiem jak Pan ma na imię... :-(

kliknij żeby zmienić rozmiar kliknij żeby zmienić rozmiar

kotek czuje się coraz lepiej. spróbował nawet jedzenia ze strzykawki. większość wyników ma w normie, oprócz wątroby - ale wg. lekarzy nie jest to jakieś poważne niebezpieczeństwo. jak widać na zdjęciach - podnosi głowę, lecz ma kłopoty z błędnikiem. mam nadzieję, że będzie to ustępować - lekarze są dobrej myśli.

kliknij żeby zmienić rozmiar kliknij żeby zmienić rozmiar

jest wyraźna poprawa! otworzył oczy. wodzi wzrokiem za palcem. zaczął się nieco poruszać. osłabiły się odruchy neurologiczne (nieskoordynowane machanie łapami). ma takie napady prężenia się, ale i tak jest lepiej.

kliknij żeby zmienić rozmiar kliknij żeby zmienić rozmiar

dziś byłem razem z moją siostrą w szpitalu. kotem zajęła się nowa lekarka. powiedziała, że widzi poprawę w stosunku do tego co obserwowała wczoraj. niemniej stan jest "ciężki, ale stabilny". dostał sterydy i leki obniżające ciśnienie śródczaszkowe. wygląda strasznie żałośnie, ale wierzymy, że będzie lepiej.

kliknij żeby zmienić rozmiar kliknij żeby zmienić rozmiar

wg lekarzy jest mała poprawa - ale wciąż największym problemem jest uraz głowy. poza tym kot jest właściwie w niezłym stanie. jutro spróbują wybudzić go ze śpiączki farmakologicznej. jeśli jednak w ciągu 48 godzin nie nastąpi wyraźna poprawa trzeba będzie podjąć decyzję o uśpieniu.

przeżył noc. odstawili tlen. oddycha samodzielnie. fizjologia w normie. żadnych złamań. problem to ta głowa. p-podobnie jest krwiak. trzeba czekać aż organizm go wchłonie (o ile...). po południu będą wyniki badania krwi. będzie wiadomo coś więcej. na razie jest pod kroplówką i znieczulony. przynajmniej go nie boli...

zaraz po znalezieniu zabrałem go do najbliższego weterynarza w Błoniu - na ul. Warszawską. Tam udzielono mu pierwszej pomocy (bezpłatnie - bardzo dziękuję doktorze!). Potem przewiozłem go do Kliniki Małych Zwierząt na Gagarina